Jak wielbić?

  • Znane jest przysłowie: „kto śpiewa, dwa razy się modli”, jest to prawdą nawet w przypadku braku zdolności muzycznych: Jezus powiedział „Gdzie dwóch lub trzech gromadzi się w Moje imię, tam ja jestem pośród nich” (Mt 18, 20), można być razem fizycznie, a myślami osobno. To właśnie wspólny śpiew jednoczy naszą modlitwę. Wyśpiewując razem te same słowa, jednoczymy nasze pragnienia, a Boży Duch działa poprzez jedność.
  • Nie znaczy to, że osobista modlitwa nie jest wskazana, Bóg zna każdego z nas z osobna, po imieniu, może więc działać w nas indywidualnie tak jak sam chce. Jeśli Duch Boży pobudza nas do indywidualnej modlitwy, przyjmujmy to, poddajmy się Jego prowadzeniu. Właśnie w ten sposób przychodzi do nas Pan. Można tu wykorzystać momenty ciszy po pieśni, można modlić się w myślach lub po cichu swoimi słowami w trakcie prowadzonej modlitwy, można po prostu słuchać modlitwy osoby prowadzącej z otwartym sercem, być może w tych słowach Bóg chce mi coś ważnego powiedzieć, albo chce mi dać doświadczenie Jego obecności, Jego zatroskania o moja osobę.
  • „Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami.” (Rz 8, 26) Czasami jest tak, że czujemy, że chcielibyśmy coś Bogu powiedzieć, ale nie wiemy dokładnie co, może chcemy wyrazić naszą miłość, ale nie umiemy ubrać tego w odpowiednie słowa? W takich przypadkach z pomocą może przyjść modlitwa w językach. Najprościej mówiąc jest to gaworzenie, jak małe dziecko, które patrzy na swojego rodzica z ogromnym poczuciem przywiązania, bezpieczeństwa i bezapelacyjnej miłości i wypowiada słowa, których otoczenie nie rozumie. Ale dziecko dobrze wie, co chce przez to przekazać, chociaż nie posługuje się żadnym językiem. A dla naszego Boga, ten żaden język, w naszym ludzkim mniemaniu, jest najpiękniejszą modlitwą, która płynie prosto z serca, omija ograniczenia ludzkich słów i form. Jest modlitwą Ducha Świętego w nas. To tak jak małe dziecko, które nie znając jeszcze liter z pomocą swojej mamy o układa z klocków zdanie „KOCHAM CIĘ MAMUSIU”.
  • Jak powinniśmy zachowywać się podczas modlitwy uwielbienia? Jaką postawę przyjąć, czy tylko klęczącą, czy można wykonywać jakieś gesty? Albo przeciwnie, czy trzeba wstać, gdy wszyscy stoją ,czy muszę podnosić ręce, klaskać, gdy wszyscy klaszczą? Na te pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Gdy cała wspólnota modląca się przyjmuje spontanicznie tę samą postawę, jest to oznaka obecności Ducha Św, który pobudza nas do jedności. Ale też nie może być mowy o jakimkolwiek przymusie, jeśli wolisz przyjąć inną postawę, wykonać inny gest, o ile nie przeszkadzasz innym modlić się, czuj się w tym wolny. Warto jednak wspomnieć, że nasze ciało i dusza stanowią jedność, gest wyciągniętych w uwielbieniu rąk może pomóc nam wyrazić nasze uwielbienie w sercu, klaskanie może pomóc nam wyrazić naszą radość. Czasami właśnie nasze zamknięcie w postawie powoduje trudność w otworzeniu się na przyjęcie Boga w naszym sercu.
  • Pamiętajmy, że jakość naszej modlitwy nie zależy od uniesień, doznań emocjonalnych, czy nadzwyczajnych wydarzeń, chociaż to wszystko może (acz nie musi) towarzyszyć działaniu Ducha Św. Działanie Ducha Św. w nas poznajemy przede wszystkim po Jego owocach takich jak miłość, radość, pokój, ale też cierpliwość, uprzejmość, łagodność, dobroć, wierność… (Ga 5, 22-23). Czy moje serce złagodniało wobec jakiejś irytującej sprawy? Czy jestem coraz bardziej wierny w moich obowiązkach? Czy mogę z ufnością powierzyć Bogu troskę, która mnie przygniata i pozwolić mu uwolnić się od zamartwiania się? Nie szukajmy więc na siłę doznań na modlitwie, Bóg sam przyjdzie do nas z tym, co będzie dla nas potrzebne.